HISTORIOZOFIA. Rzekoma filozofia historii, która umie przewidzieć, dokąd historia zdąża. Historiozofia jest zabobonem, jako że nie mamy żadnej podstawy do stawiania prognozy długoterminowej: po prostu nie wiemy, jak potoczą się wypadki. Rzecz mianowicie w tym, że każda prognoza jest rozumowaniem, mającym postać następującą: “jeśli okoliczności się nie zmienią, nastąpi to a to; otóż okoliczności się nie zmieniają; a więc to a to nie nastąpi”. W tym rozumowaniu pierwsza przesłanka jest najzupełniej gołosłowna - znamy bardzo niewiele praw dotyczących mechaniki rozwoju społecznego, a te które znamy, należą przeważnie do dziedziny demografii, nie do innych, jedynie w tej sprawie ważnych. Natomiast druga przesłanka, że okoliczności się nie zmienią, jest prawdopodobnie fałszywa - z wszystkiego, co wiemy, zdaje się mianowicie wynikać, że okoliczności się zmieniają, przynajmniej na długą metę, że nie pozostaną takie same jak dzisiaj.
Tak więc długoterminowa prognoza jest niemożliwa w dziejach - a takie właśnie prognozy formułuje historiozofia. Trzeba więc powiedzieć, że historiozofia jest nie nauką, ale zabobonem.