EGZYSTENCJA. Nazwa egzystencja oznaczała tradycyjnie to samo co “istnienie”, mówiono więc nie tylko o egzystencji ludzkiej, ale także o egzystencji zwierząt, kamieni itp. Od czasu powstania egzystencjalizmu nadano jednak tej nazwie nowe, zabobonne znaczenie. Określa się ją mianowicie w tych kołach jak następuje: Po pierwsze, egzystencję posiada tylko człowiek. Tylko on jeden “egzystuje”, podczas gdy inne istoty “istnieją” (co jest wyrazem skrajnego humanizmu). Po drugie, nie cały człowiek egzystuje, ale tylko, że się tak wyrazimy, czysty ludzki podmiot, czyste “ja” człowiecze. Ów czysty podmiot to to, co pozostaje, gdy usuniemy w myśli wszystko mogące być przedmiotem, np. ciało itd. Po trzecie, nie należy mówić, że człowiek ma egzystencję, ale że jest egzystencją. Na temat tak pojętej egzystencji napisano całą bibliotekę.
Otóż ta biblioteka zawiera niemało zabobonów, z tej prostej przyczyny, że samo pojęcie egzystencji jest nieporozumieniem. W rzeczywistości nie ma niczego takiego egzystencja jest abstrakcją. Tworzymy jej pojecie, opuszczając wszystko poza samą jaźnią. Dalej nieprawdą jest, by człowiek był tylko ową egzystencją: każdy wie, ze do jego istoty należy nie tylko czyste “ja”, ale także cała psychika, z owym mnóstwem wspomnień, informacji, uczuć, pragnień itp. Co więcej, należy do niej także nasze ciało, którego nie wolno odrzucać z istoty ludzkiej pod pozorem, że może być przedmiotem bo jest ono całkiem oczywiście składnikiem nas samych.
Z tego nie wynika, naturalnie, by wszystko, co mówią egzystencjaliści było fałszem. Zwrócili oni np. słusznie uwagę na tzw. zagadnienia egzystencjalne. Tylko, że te nader ważne zagadnienia są pytaniami dotyczącymi nie jakiejś oderwanej egzystencji, ale po prostu pełnego, żywego człowieka. Rozprawianie o egzystencji jest więc zabobonem.
Patrz: dusza, egzystencjalne zagadnienia, humanizm.