IDEALIZM. Wyrażenie idealizm ma przynajmniej cztery różne znaczenia. W niektórych idealizm jest zabobonem.
Odróżniamy mianowicie najpierw idealizm moralny: postawę człowieka, który wierzy w ideały moralne, albo nawet bierze ideał za rzeczywistość. W tym znaczeniu idealizm niekoniecznie jest zabobonem - może być nawet postawą rozsądną.
W drugim znaczeniu chodzi o idealizm ontologiczny, którego pierwszym wybitnym przedstawicielem był filozof grecki Platon; stąd zwolennicy idealizmu w tym słowa znaczeniu zwani są czasem “platończykami”. Sądzą oni, że obok przedmiotów realnych (takich jak krowy i krzesła) są jeszcze byty idealne (w rodzaju praw matematycznych i wartości). Owe byty idealne istnieją w poznaniu ludzkim, ale są czymś przedmiotowym.
W trzecim słowa znaczeniu chodzi o idealizm teoriopoznawczy podmiotowy (subiektywny). Ten idealizm polega na wierzeniu, że niczego nie ma poza myślami w naszej psychice (czy głowie) - człowiek może poznać tylko własne myśli, “idee”.
Wreszcie istnieje czwarty, subtelny rodzaj idealizmu, idealizm transcendentalny, według którego przedmioty poznania nie istnieją tylko w świadomości ludzkiej, ale przecież nie poza nią; są - jak mówią zwolennicy tego poglądu - uzależnione a priori od tzw. transcendentalnych form poznania.
Te dwie ostatnie postacie idealizmu są zabobonami. Idealizm subiektywny mniema np., że chirurg, który operuje na mózgu pacjenta, nie widzi wcale mózgu tego pacjenta (bo według idealizmu podmiotowego nie możemy znać niczego, co by było poza nami), ale raczej kawałek swojego własnego mózgu (Russell). Jest to pogląd jaskrawo przeciwny zdrowemu rozsądkowi i, jak się zdaje, obciążony wieloma wewnętrznymi sprzecznościami. W XX wieku tylko bardzo nieliczni filozofowie wyznają ten zabobon - natomiast w XVIII i XIX wieku była to filozofia modna (p. filozofia nowożytna). Idealizm transcendentalny jest mniej bezpośrednio zabobonny, ale w ostatecznym rozrachunku okazuje się, że operuje słowami, których znaczenia nie da się po ludzku wytłumaczyć, czyli uprawia bełkot. Obie postacie idealizmu teoriopoznawczego są więc zabobonami.