1. Przede wszystkim, nawet gdy chodzi o samą wiedzę dotyczącą faktów zachodzących w świecie, jej synteza nie jest obecnie możliwa, po prostu dlatego, że wiedzy jest dzisiaj tak wiele. Istnieje na przykład podobno nie mniej niż sto tysięcy czasopism i biuletynów naukowych poświęconych poszczególnym dziedzinom nauki. Autor tego słownika spotkał ongiś parę małżeńską, gdzie i mąż i żona byli uczonymi biologami. Zapytani, czy w domu często mówią o biologii, odpowiedzieli, że nigdy, bo jedno drugiego nie rozumie. A pracowali przecież w tej samej nauce, tylko w dwóch jej różnych odcinkach. Myśl o syntezie całości współczesnej nauki jest więc mrzonką. Czas średniowiecznych “sum” minął bezpowrotnie — żyjemy w epoce encyklopedii. Filozofia syntetyczna nie jest możliwa nawet jako synteza wyników nauk.
2. Następnie filozofia syntetyczna obejmuje także etykę i odpowiedź na zagadnienia egzystencjalne, a więc rozprawia o sprawach, które nie dadzą się rozstrzygnąć naukowo, nie należą więc do dziedziny filozofii. Filozofia syntetyczna jest więc zabobonem także dlatego, że wkracza w te dziedziny. Nie jest np. rzeczą filozofa uczyć ludzi, co powinni czynić a czego unikać. To jest zadanie kaznodziei, moralistów, ideologów itp., a nie naukowców. Skądinąd na tzw. pytania egzystencjalne nie ma odpowiedzi naukowej. Jaki jest sens życia, cierpienia, śmierci itp., tego naukowiec, a więc i filozof, nie wie i wiedzieć nie może.
3. Wreszcie filozofia syntetyczna zawiera także zwykle metafizykę. Otóż metafizyka naukowa jest zapewne możliwa, a przynajmniej, jak dotąd, nikt nie udowodnił przekonywająco, że nią nie jest; niemniej wiemy dzisiaj, że jest bardzo trudną dyscypliną, w której niezmiernie łatwo o błędy. Stąd nieufność do niej, a tym samym do filozofii syntetycznej.
Dochodzi do tego jeszcze okoliczność, że w dziejach zbudowano wiele filozofii syntetycznych, które kolejno okazały się wszystkie nie do przyjęcia. Do dziś dnia nie ma zgody między filozofami syntetycznymi. Kant wyciągnął z tego wniosek, że filozofia syntetyczna (dokładniej: metafizyka) "przekracza granice doświadczenia" i dlatego zawodzi. Nie potrzeba iść tak daleko jak on, wystarczy stwierdzić, że zawierając etykę, odpowiedź na pytania egzystencjalne a także pośpiesznie zbudowaną metafizykę, filozofia syntetyczna była z góry skazana na niepowodzenie.
Toteż samo mniemanie, że filozofia syntetyczna jest filozofią, to jest rodzajem nauki, jest zabobonem, niestety do dziś bardzo popularnym wśród niefachowców.
Patrz: egzystencjalne zagadnienia, etyka, metafizyka, nauka.